Hej
W oddali roztacza się echo moich wspomnień
Niejasna przestrzeń wykorzenia się niczym strumień
Hej
To dobry dzień, aby zakopać swoje troski
Poczuć jaki ten świat jest wyjątkowo nieboski
Hej
W konturze spojrzeń widzę jak ropieją moje myśli
Widzę jak Czarna Róża mi się przed oczami wyśni
Hej
Pożegnaj mnie proszę, nie uciekaj ode mnie
Choć martwe moje myśli i dotyk ciepły przeminie
To jednak nadal tylko ja, moje lico i oblicze
Dopóki jeszcze oddycham i Cię widzę
Drogi Obserwatorze!
Czas przemija, a życie toczy się kołem. A koło jeśli rozłożyć jako zbiór odcinków względem osi, to wyglądałoby jak sinusoida. Właściwie to jest sinusoida. Ale nie o tym chciałem... czas i życie to jest zbiór górek i dolin, więc myślę, że porównanie jest całkiem na miejscu.
Niemniej może powinienem wspomnieć o tym co się u mnie dzieje? Tak się zazwyczaj robi w listach. Tak więc roztacza się przede mną aura, która była mi dotychczas nieznana. Nie, to jest złe określenie. Sama aura była mi znana, ale jej blask nie do końca był mi znany, a już z pewnością nie w takich proporcjach. Niemniej przyjemnie się ogrzać w jej blasku i doświadczyć radości płynącej z jej słów i oczu.
Czerpię z każdej chwili wyjątkową energię, która wypełnia mnie na swój sposób.
Oraz pojawia się strach, że to przeminie w chwilę. Wystarczy moment, chwila nieuwagi i wszystko można zepsuć. A co jeśli nie chcę? Nie chciałbym, żeby to wszystko się skończyło. Jedyny koniec, który przewiduję, to fakt, że zabierze mnie Zegarmistrz Światła Purpurowy i zniknę spełniony. Ale jeszcze nie teraz. Nie nadszedł odpowiedni czas.
Alexander