sobota, 2 stycznia 2016

Nowy rok

Jadę przed siebie, a tam pusta droga
Moje myśli biegną obok, jakaś trwoga?
Grymas lub uśmiech w kącikach ust
Na dworze chłód, grasuje tam mróz
Niezapisane strony bolą swoją pustką
Nieograniczającą niczym kartką bialutką
Tuszem będzie mój trud i poświęcenie
Natomiast sensem działanie i zrozumienie
Jadę przed siebie, a tam pusta droga
Coś mi mówi, że tam czeka mnie odnowa
Jakiś niespieszny szept, łagodny głos
Nieposkromiony wzrok i miękki włos
Uśmiech delikatny i obietnica jutra
Uśmiech wymierzony co do milimetra
Jadę przed siebie, a tam kręta droga
Moje myśli chcą mnie do niej przekonać
Ja się oddaję i jadę niespiesznie
Mijam zakręty, powoli, tak bezpieczniej


Drogi Obserwatorze!


Czy powinienem Cię przywitać w nowym roku? Czuję się dokładnie tak samo jak kilka dni temu, kiedy liczba oznaczająca jaki mamy rok była o jeden mniejsza. Nie, to nie jest prawda, a w każdym razie nie do końca. Może to przez dzień, który dzisiaj mam. Kolejna swoista rocznica. Same rocznice, prawda? Muszę przyznać, że przez ten rok cholernie wiele zrozumiałem. Chociaż minął dokładnie rok odkąd mój orędownik przekroczył cień wrót i sam musiałem zostać przy poznawaniu tego co nas wszystkich otacza. Z jakiegoś powodu przez całe życie wpajałem sobie, że dokoła mnie są ludzie, którzy tylko chcą żerować na innych, komplikować sprawy, dolewać oliwy do ognia i wbijać noże w plecy. Skąd to się wzięło? Nie mam pojęcia. Mam co najwyżej kilka pomysłów, ale zostawię je dla siebie.
Co przyniesie ten rok? Nie wiem, kto może to wiedzieć. Nawet ten w czarnym płaszczy zwanym Ostatnim Sprawiedliwym nie ma pojęcia kogo ze sobą zabierze. Niemiłosierny Bóg z tego co jest wszechwiedzący może co najwyżej nam podpowiedzieć, ale tego nie zrobi. Bo po co? Zresztą, czy to ma znaczenie? Osobiście wolę nie znać swojej przyszłości. Tajemnica działa na człowieka zachęcająco i kusi do odkrywania. Wyzwala emocje, zachęca do działania. Z jakiegoś powodu, pewnie przez wpływ telewizji, tajemnica kojarzy mi się z młodą kobietą w skąpym ubiorze, która zapraszająco wyciąga rękę. Przykre, że jesteśmy pokoleniem, które jest kształtowane przez telewizję i mass media. My, nasi ojcowie, nasze matki. A wartości merytorycznych z tych odbiorników jest tak dużo jak na kole podbiegunowym pól uprawnych. Niemniej każdy jest kowalem swojego losu.
Czasem warto zwolnić tempa, żeby dojrzeć tego co nas otacza. Myślę, że teraz jest odpowiedni czas, aby to zrobić. Chwila zadumy. Czas na zastanowienie się czego chcemy. Czego tak naprawdę chcemy. I wcale nie chodzi mi o fakt, że mamy nowy rok, bo to moim zdaniem jest nieistotne. Teraz, to mam na myśli dosłownie teraz, nigdy już nie będziesz tak młody jak w chwili, gdy czytasz ten tekst. Osobiście nie będę Cię zanudzać, drogi Obserwatorze, moimi postanowieniami. Są nudne i niepraktyczne. Zresztą większość z nich zawarłem w poprzednich wpisach.
Chyba na tym skończę ten noworoczny wpis. Powinienem Tobie życzyć wszystkiego najlepszego. W końcu w jakiś sposób jesteś tutaj ze mną. Czytasz to co mam do powiedzenia, czy też raczej do napisania. Należy Ci się chwila uwagi. Nie wiem jakie szczerze życzenia mógłbym Ci napisać. Chciałbym, żebyś po prostu trwał. Żył swoim życiem i był sobą. Nieważne kim jesteś, nie trać siebie, to najgorsze co może czekać człowieka. Wszystko co ludzie życzą sobie wzajemnie to tylko narzędzia. Owszem, są ważne, ale nie tak jak osobowość. Nie trać jej.

Alexander

2 komentarze: